Klika dni temu spróbowałem poprawić swój nastrój w następujący sposób. Po przebudzeniu miałem zamknięte oczy. Było jeszcze ciemno. Zacząłem się zastanawiać, czy będę widział. Jedna, druga chwila i kilka skojarzeń, co się dzieje, gdy oślepniemy. Widzieliście filmy o niewidomych, słyszeliście o historycznych postaciach, którym wzrok odebrano. W swoim życiu może ze 4 razy zastanawiałem się, jak to jest. Ale chyba po raz pierwszy poczułem ulgę. Widzę, mogę dojść do łazienki.
Mam trudny dzień – dlaczego? Dzięki temu także, że mogę widzieć. Damy radę ucieszyć się, że zobaczę tych okropnych ludzi, których nie cierpię?