Rezydenci 2

Mojego pradziadka nie stać było na lekarza. Po pierwsze najbliższy był za daleko, po drugie był biednym człowiekiem. I pomału wracam do tego rozwiązania. W niedługiej przyszłości być może nie będę w stanie opłacić potrzebnego specjalisty.
Po przejrzeniu średnich zarobków lekarskich można zauważyć, że panuje drastyczne zróżnicowanie. Są ludzie bardzo dobrze opłacani zarówno z kasy NFZ, jak i z państwowej. Nie jest to korzystne dla wszystkich pacjentów, gdyż w potrzebie trafiamy na źle opłaconego, przepracowanego medyka.
Czy linie lotnicze zatrudniłyby pilota za 1/3 średniej warszawskiej? Przypuszczam, że nie. Przyczyną byłoby podejrzenie, że dany osobnik nie rozumie ciężaru pracy. Nikt nie próbuje obsiać hektara ziemi 20 kg ziarna, gdy potrzeba 200 kg. Ze zdziwieniem patrzono by na młodego lekarza, który zabiera swoją rodzinę starym samochodem w podróż dookoła świata, mając na koncie np. 5 tys złotych. Pewnych projektów nie można zrealizować bez adekwatnego budżetu.
Ale w przypadku rezydentów uważa się, że można – specjalizować, uczyć, założyć rodzinę, mieć dzieci oraz decydować o życiu/zdrowiu innych ludzi za 15 PLN brutto/godz.
Pozdro
Propozycja wypowiadania umów opt-out jest dobrym krokiem, aby uświadomić stronom i Państwu, że po daniu lekarzom tachografu (jak kierowcom, maszynistom) w ciągu 2 dni system przestaje działać. Następnym jak pośrednio pisałem w poprzednim wpisie pozostaje wypowiedzenie umów rezydenckich.

Rezydenci

Jedynym czynnikiem zmuszającym pracodawcę do podniesienia stawek dla pracowników jest ich brak na rynku. W zawodach wymagających dłuższego przygotowania niż 2 tygodnie myślą o tym korporacje, koncerny itd. Na poziomie państwa teoretycznie powinny być opracowane analizy ludnościowe i przewidywania odnośnie rynku pracy lekarzy/ nauczycieli – niże i wyże demograficzne, starzenie się społeczeństwa – np. w woj. Podlaskim za 15 lat potrzebujemy 2x więcej gerontologów i 2 x mniej przedszkolanek.
Ale nikogo to nie obchodzi. Ani władz ani społeczeństwa. Nikogo nie przeraża jeden z najniższych wskaźników ilości lekarzy w UE oraz średnia wieku specjalisty w Polsce powyżej 55 lat.
Młodym ludziom po studiach pełnym ambicji i zapału do pomocy innym niesłusznie się wydaje, że są potrzebni. Otóż nie są. Bardziej cenieni są ludzie do wykonania pracy, której można się nauczyć w 7 dni.
Dlatego nie należy strajkować. Można albo zmienić zawód (co nie będzie trudne, skoro zdolności pozwalają na ukończenie trudnych studiów) albo znaleźć sponsora (żona/mąż; rodzice, znajomi) na 15 lat zanim kompetencje i specjalizacja pozwolą na samodzielne opłacenie rachunków. Pozostaje także praca w zawodzie na emigracji.