Internet, pornografia i mózg

Prof Zimbardo (autor eksperymentu więziennego, który trzeba było przerwać, bo uczestniczy za bardzo wczuli się w role oraz eks przewodniczący Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego) opublikował swoje badania 20 tys mężczyzn pod względem wpływu w/w w tytule. We wnioskach mówi, że mózg mężczyzny jest „przeprogramowywany”. Badani pod wpływem internetu i pornografii osiągali gorsze oceny w szkole i na studiach, mieli gorsze wyniki w pracy, tracili relacje społeczne i przestawali nawiązywać kontakty emocjonalne.
Jakie wnioski dla nas? Krytyczne spojrzenie na to co oglądamy w sieci, jak długo spędzamy czasu przed komputerem i przede wszystkim jak w pytaniu do alkoholika – Chcesz czy musisz?
I jeszcze jedno bardzo istotne w dzisiejszych czasach (obserwacja własna) – nic tak dobrze nie robi jak minimalizacja przepływu informacji. Nie muszę słuchać muzyki, oglądać tv, sprawdzać internetu, rozmawiać przez komórkę, siedzieć na FB.
Mogę usiąść i patrzeć przez okno na drzewo lub biegać dookoła osiedla (wtedy nawet nie umiem liczyć płatności na ten miesiąc 🙂 ).

Przełożona wajcha 2 razy

W ciągu jednego weekendu rok temu Władimir Putin, najskuteczniejszy polityk obecnej dekady, został odsądzony od czci i wszelakiej godności. Media o największej oglądalności z dnia na dzień zapomniały, że to mąż stanu godny zaufania.
W tym tygodniu Bronisław Komorowski, Prezydent RP kandydujący w wyborach, został pokazany w zupełnie innym świetle. Codzienne wrzutki począwszy od p. Olechowskiego o PO, poprzez suflerkę a skończywszy na okładce Wprost ze zniekształconym obliczem Prezydenta.
Obydwie sytuacje upewniają mnie odnośnie przypuszczenia, że jednak dziennikarze piszą co im właściciel karze, a nie co uważają.
Więc zakup TVN przez amerykańską spółkę akurat na wiosnę br wygląda na zupełnie nieprzypadkowy.

Mądrość ustawodawcy – co wynika z przycięcia OFE

Ustawodawca z racji dostępności do najlepszych danych oraz możliwości kreowania rzeczywistości winien być szczególnie i bacznie obserwowany. Większość komentatorów skupiła się na pozornie oczywistym fakcie podreperowania bieżących przepływów w budżecie i ZUS. Tydzień temu otrzymałem doroczny list z OFE, którego jestem członkiem, z informacją o koncie, wpłatach itd.
Została połowa środków w wycenie PLN, ale ponad 75 % musi być ulokowane w akcjach. Czyli w wartości materialnej. Śmieszą mnie stwierdzenia, że giełda to szulernia i tam się traci pieniądze. Proszę sprawdzić, ile są obecnie warte 3 akcje BSK pamiętnie rzucone tłumowi podczas prywatyzacji. Wg mnie odzwierciedlają inflację pieniądza na przestrzeni ostatnich 20 lat.
Obligacje z konta OFE przeniesiono do ZUS i zmieniono na zapis elektroniczny o ilości zgromadzonych PLN. Jak będzie wyglądał ZUS za 30 lat – nie wiem. Przypuszczam, że wypłacane emerytury będą pochodną zgromadzonych środków ale i aktualnych zarobków.
Czyli bogaty człowiek z duża ilością PLN w OFE chroni swój majątek w dwojaki sposób.
Z jednej strony ma udział w akcjach spółek, które są wyceniane prze globalny rynek. Z drugiej strony emerytura będzie odnoszona do bieżących zarobków.
Co z 400 mld PLN gotówki zgromadzonych jako oszczędności przez Polaków? Nie wiem, ale wg mnie wobec powyższego ustawodawca nie widzi pozytywnej przyszłości dla obecnego złotego.