Dlaczego kupujemy nieruchomość na kredyt

Bo chcemy.
Dotychczasowe mieszkanie nie pozwala na dalsze funkcjonowanie np. 2+1 plus rybki w akwarium na 90 m2. Jeszcze większą motywację mamy, jeśli posiadamy tylko auto.
Nie chcemy przeszkadzać Rodzicom w wyrażaniu emocji. A nasze Bose przepuszczają odgłosy.
Dzieci będą miały kolegów i koleżanki o podobnych aspiracjach.
Wspólne wspomnienia ze Świąt Bożego Narodzenia w tym samym miejscu, a nie po 15 przeprowadzkach w trakcie najmu.
Bo jest to opłacalne, pomimo niżu demograficznego, zagrożenia wojną, deflacji.
Spadek wartości pieniądza umownego PLN, USD rekompensuje nam oprocentowanie i koszty dodatkowe. CHF się wyłamał, przynajmniej na razie.
Dwukrotność kredytu w ciągu 25 lat musimy oddać przy oprocentowaniu ok. 6% przez cały okres kredytowania. Przy mniejszym lepsza relacja. Nie wierzę w dalsze spadki cen nieruchomości przy tak zmasowanej akcji dodruku pieniądza na świecie. Wątpię też w możliwość zaoszczędzenia na duży wydatek w ciągu kilku lat – spadek siły nabywczej pieniądza, potrzeby dzieci, chęć zobaczenia świata.
Porównanie średniej płacy na stronie ZUS przez ostatnie 15 lat pozwala na odniesienie się do tempa dopisywania cyferek na wypłatach. Odwzorowanie wynagrodzenia w CHF pozostaje na podobnych poziomach 🙂
Mając niewiele stwarzamy sobie potencjalną szansę na osiągnięcie kilku w/w korzyści.

Nikt im nie kazał

Odnośnie frankowiczów oczywiście.
Masz rodzinę, dzieci, liczysz, kombinujesz. Myślisz, że świat przeskoczysz. Będzie fajnie. Kupimy sobie 3 pokoje na Skarbka z Gór. To nic , że czas dojazdu do pracy porównywalny z podróżą pociągiem między Łodzią a Warszawą. Kupujemy i już, albo budujemy. Na początku idzie dobrze, potem również. Problem zaczyna się, gdy mieszkanie jest dwa razy mniej warte niż kredyt pozostały do spłacenia. Na zawsze przywiązani do mieszkania? Do którego pokolenia? I co dalej?
Populacja współpodatników odczuwa radochę i ma satysfakcję, że nie musiała/chciała ulec hasłu „Stracił życie, kto nie wziął kredytu/kupił mieszkania”. Więc różne mądre głowy: „trzeba odpowiadać za swoje czyny”, „ja nie wziąłem w CHF, tylko w PLN”.
Co mi pozostaje? Mądrość życiowa: Nie mieszkam pośród pobratymców, tylko wśród konsumentów płacących podatki w kraju Priwiślanskim.
I Ci konsumenci zapłacą grzecznie znacznie większe kwoty z budżetu i własnej kieszeni, gdy się okaże, że Mbank, Millenium i Getin są zbyt duże, żeby upaść. Lub co będzie jeszcze bardziej spektakularne – upadną.
Co się mówi wtedy na obszarze płacących podatki w PLN?
Nikt im nie kazał trzymać pieniędzy w banku 🙂

Frankowicze

To już popłynęli, tylko nikt im jeszcze o tym nie powiedział.
Przy dramatycznie rosnącym LtV, spadających cenach nieruchomości, nastawieniu społecznym – nikt im nie kazał, braku wizji rozwoju kraju itd, itd.
Należę do tej grupy osób, więc temat mam dobrze przerobiony.

Nie należało brać kredytu.
Czy w Polsce warto kupować lub budować nieruchomości? Patrząc na uwarunkowania historyczne i geopolityczne to najkorzystniejszym jest ruchomość ala wóz Drzymały. Elegancki camper z Holandii i sprawa rozwiązana.
Dlatego nieruchomości w Londynie drożeją i drożeją. Od Hastings obcy nie demolują kraju i można przechowywać majątek w działkach, domach, pałacach. A nad Wisłą?
Dąb Bartek.
Wojna w prawo, wojna w lewo. Sojusze w obronie Europy pod Wiedniem – i po co ? Może do tej pory mielibyśmy Króla, gdyby Turcy przejechali się po Alzacji i Lotaryngii.

A więc nie tylko nie brać kredytu, ale również się nie budować.