Aż mi się gęba do tego Gościa śmieje.
Lepiej bym tego nie ujął.
Po pierwsze ktoś w Polsce ma plan i to jeszcze sensowny. Napiszę tak: Lepiej bym tego nie ujął. Przez ostatnie parę lat dokładnie tak myślę.
Po co budować architektoniczne potworki w Warszawie zamiast zapewnić efektywny transport publiczny w promieniu 200 km. Zyskują na tym wszyscy: dzieci (można zostać z Babcią), pracodawcy (większy wybór niż tylko wśród mających zdolność kredytową), pracownicy (mniejsze kombinowanie jak tu przetrwać z dzieckiem w obcym mieście, administracja (rozwiązywalne problemy a nie kwadratura koła – za dużo ludzi, za mało ludzi, brak szkół, nadmiar szkół etc w zależności czy mówimy o Białołęce czy o Zambrowie).
Po drugie koncentracja środków na istotne, ważne przedsięwzięcia z wyższą wartością dodaną. Wsparcie rozwoju i obrona ważnych gałęzi, a nie np. sprzedaż hut za wartość złomu na placu w przeddzień boomu stalowego w Chinach.
Po trzecie: Inwestycje i oszczędzanie – kredyt na środki i narzędzia pracy, wpuszczanie aktywów w miejsca, które nie są „zamrażarkami” czyli generują nawet mały ale przepływ finansowy.
Po czwarte: zachęcenie ludzi kreatywnych do pozostania w Polsce – nie zawsze trzeba dużo zarabiać; dla wielu ludzi istotne jest, iż robią coś na najwyższym poziomie.
Jeśli 30 % się powiedzie, to i tak będzie to spektakularny sukces Polski na skalę światową.