Czas ograniczenia kontaktów w trakcie epidemii koronawirusa Covid – 19 (zaznaczam, żeby za 5 lat przypomnieć sobie o co chodziło). Spowolnił znacznie bieg mojego życia. Pracy mam o połowę mniej. Zaległości nie chce się nadrabiać. Przeglądam stare zdjęcia i ze zdziwieniem znajduję filmy, o których nie wiedziałem lub nie pamiętałem, że istnieją. Dzieci grzecznie siedzą w domu i uczą się zdalnie – przez internet. Można zajrzeć do wciąż odkładanych książek.
Nawet nie zmniejszenie ilości pracy a spokój na ulicach, cisza, brak pośpiechu, ale także i celu, przynoszą ukojenie. Nie ma dokąd jechać, iść, biec. Marazm środka wakacji, kiedy jedni znajomi już wyjechali a inni jeszcze nie wrócili z podróży.
Nastrój wakacyjny po szóstej klasie szkoły podstawowej. Egzamin do liceum za dwa lata. Nowy rok szkolny za miesiąc. Leniwie płynie godzina za godziną. Nie ma dokąd jechać, biec, nie ma się z kim spotkać, bo wszyscy daleko.
Relaksacja
Jest taki pewien rodzaj błogostanu, że nawet świadomość istotnych niebezpieczeństw, nie jest w stanie go zburzyć.