Mieszanie w kuchni

Wielokrotnie spotkałem się z pojęciem mieszania w garnkach cudzych, swoich. Najczęściej nie jest to wydźwięk pozytywny.

Z trudnością przyjmowane sa działania nawet najbliższych osób w prywatnym miejscu, jakim jest kuchnia. Utyskiwania koleżanek, że teściowa ustawiała talerze w niewłaściwym miejscu albo sam fakt wkroczenia z pomocą jest rujnujący, nieakceptowalne, trudny itd.

W Kościele funkcjonuje pojęcie oddania życia Panu Bogu, poddania się Jego woli. Wiele osób deklaruje się, że ich życie Jemu podlega.

Z trudnością przychodzi mi pozwolenie komuś na działanie w moich obszarach. Te moje obszary nie sa jakieś niesamowite ale bardzo proste, przyziemne. I tak się zastanawiam, na ile moje myślenie jest deklaratywne i uspokajające. Skoro nie jest w stanie zaakceptować ingerencji bliskich mi osób w rzeczy umiłowane w mojej prywatności, to na ile rzeczywiście pozwalam cokolwiek zrobić Panu Bogu w malutkich i wielkich sprawach.