Mech i klastery

W radio Wnet sluchałem Cezarego Mecha, który omawiał braki projektu Morawieckiego. Zwracał uwagę, że projekt nie daje wystarczającego miejsca na rozwój szerokiego społeczeństwa. I moim zdaniem bardzo dobrze, że nie daje. Uważam, że tylko koncentracja na wybranych projektach gospodarczych, wysoce zaawansowanych technologicznie i naukowo (nazywanych klasterami rozwoju), pozwoli na przełamanie cywilizacyjne i kulturowe. Wokół nich powinno narastać życie gospodarcze.
Dbanie o wszystkich jest bez sensu. Nikogo na to nie stać. Pytanie o sposoby niwelowania różnic i umożliwiania startu młodym.
Dlatego może 500+ będzie hitem gospodarczym. Przy relatywnie małym nakładzie może stanowić ogromny impuls prorozwojowy. Bo dociera do etapu w życiu człowieka, gdzie chce się wydawać pieniądze i jednocześnie te pieniądze pracują w większości dla społeczności lokalnych.

Woda z wanny i Matka Teresa

W trakcie rekolekcji usłyszałem opowieść o Matce Teresie i Jej spotkaniu z księżmi. Opowiadała, że pomimo licznych obowiązków spędza ok 1 godziny dziennie na klęczkach. Pewien słuchacz tłumaczył Jej, że przy nawale obowiązków nie może tyle czasu poświęcać na modlitwę. Ona zaś odparła, iż raczej powinien modlić się 2 godz. dziennie mając tak wysokie miejsce w hierarchii kościelnej.

Widzieliście kiedyś, jak długo wypływa woda z dużej wanny? A może ile czasu trzeba czekać, aby wanna się nią wypełniła? Trwa to i trwa.

Podobnie jest z modlitwą. Człowiek wypełnia się nią powoli. Na kolanach, w czasie Mszy św, czytając, można modlić się w różny sposób. Ale wspólnym mianownikiem jest czas. Niezależnie jak uduchowiony jesteś, to potrzeba normalnie czasu. Godzina za godziną.

Wyobraź sobie, że modlitwa wypełnia Cię jak woda wannę, stopniowo, pomału. I generalnie jest to proces niezauważalny, niemierzalny. Dlatego raczej nie przejmuj się brakiem szału na modlitwie. Przyjmij raczej za sukces czas jej poświęcony.

Wojtyła kiedyś powiedział, że pamięta swojego Ojca, jak długo się modlił w nocy. I to chyba jest początek zrozumienia Jego drogi.

Czas

http://bycojcem.pl/2016/01/13/a-jednak-to-tylko-samochod/

Od dawna się noszę z zamiarem napisania o czasie i naszej z nim relacji. Powyższy wpis dotyka tego problemu. Ponieważ miało być wielowątkowo i długo a się nie udaje, dlatego spróbuję po kawałku.

Co by nie myśleć o naszym życiu, to liczba poszczególnych czynności jest policzalna.

Mnie zostało jakieś 40 Wielkanocy max.

Czyli każdą z nich powinienem celebrować, bo po prostu się nie wróci.

Donald Trump – sukces trzech pokoleń

Zapraszam do obejrzenia Maxa Kolonko i jego programu o Donaldzie Trumpie – na youtube. Wyścig w kampanii prezydenckiej, oczekiwania Amerykanów i obecna polityka. Mnie uderzyła historia rodziny – wnuczek emigranta z Niemiec – poszukiwacza złota, syn właściciela firmy budowlanej. Praca i sukces przodków Trumpa stanowią podwaliny Jego dzisiejszej działalności.
W jednym z wystąpień Trump pyta konkurenta – ile stworzył miejsc pracy? Bo On wiele.
I tutaj podobnie jak w książce „Twoje pieniądze się liczą” okazuje się, że majątek duży czy mały nie stanowi bytu dla samego siebie, ale stanowi jakby fundusz powierzony przez Pana Boga do zarządzania jakiemuś człowiekowi.
To podejście do bogacenia się jest rzadko spotykane w Polsce. A mianowicie powstrzymanie się od konsumpcji (kolejne auta, nieruchomości, tańsze lub droższe zabawki) na rzecz inwestowania, tworzenia miejsc pracy, poprawy lokalnej infrastruktury.
Po pierwsze, aby nie stracić. Po drugie, aby wygodniej mieszkać. Po trzecie, aby się pokazać. Takie założenia przyświecają wielu Polakom, których spotykam.
Ktoś zapyta – a co można zrobić z pieniędzmi za małymi na budowę fabryki lub hotelu. Zapewniam, że można. Trzeba sobie tylko zadać pytanie – co mogę zrobić dobrego dla innych. I proszę mnie dobrze zrozumieć – nie mam na myśli działalności charytatywnej.